Nieplanowany rekord dziennej jazdy
Sobota, 21 sierpnia 2010
· Komentarze(1)
Najpierw z tatą pojechaliśmy do Wilkowa pod kościół i dalej do Goszyc, potem ja pojechałem tam jeszcze raz z dziadkiem, który kupił sobie nowy rower.
Kiedy wróciliśmy do domu pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki, potem obok Domu Jana Matejki, ul. Wąwozową do CA HTS, dalej pod Kopiec Wandy, następnie na Plac Centralny i do domu.
Dzisiaj nie planowałem pobić rekordu dziennego, ale tak wyszło. Max dst. 34 km.
Kiedy wróciliśmy do domu pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki, potem obok Domu Jana Matejki, ul. Wąwozową do CA HTS, dalej pod Kopiec Wandy, następnie na Plac Centralny i do domu.
Dzisiaj nie planowałem pobić rekordu dziennego, ale tak wyszło. Max dst. 34 km.