Dzisiaj było tak gorąco jak nie raz w lecie. O godzinie 11:00 wróciłem od babci i pojechałem z tatą na rower, jak się okazało na bardzo długą wycieczkę rowerową. Jechaliśmy ulicą Mogilską, potem Lema i Bulwarami do Wawelu. Przy Wawelu zjedliśmy obiad i jechaliśmy dalej, jechaliśmy Wiślaną trasą rowerową. Gdy byliśmy już w Tyńcu, zatrzymaliśmy się na zapiekankę. Następnie wjechaliśmy do Klasztoru Benedyktynów, tata zrobił tam kilka zdjęć i wracaliśmy do domu, wracaliśmy przez Bulwary, koło Kraków Areny i parku AWF. To jest mój najdłuższy wyjazd w tym roku i jeszcze uzbierało mi się w tym roku 500 km.
Dzisiaj zajęcia w szkole skończyłem o godzinie 15:50, odpocząłem godzinę i pojechałem z tatą na rower. Jechaliśmy ulicą Mogilską, Kopernika, przez planty i na ulicy Sławkowskiej zatrzymaliśmy się na lody. Wracaliśmy Bulwarami.
Dzisiaj było bardzo gorąco. o godzinie 13:00 tata poszedł sprawdzić, co mi w rowerze obciera i mi to naprawił a potem pojechaliśmy. Jechaliśmy ulicą Andersa, następnie Bora Komorowskiego, Lublańską, Lema, Aleja Pokoju, Sołtysowską, Klasztorną, przez Zalew i Bulwarową. Bardzo szybko jechaliśmy. Nigdy, gdy byłem na rowerze to się tak nie zmęczyłem.
Udało się! Od razu po dodaniu na bloga wcześniejszej wycieczki ubrałem się i wyszedłem i przejechałem po osiedlu te 2 kilometry. I jeszcze wyszła mi niezła średnia.
Gdy o 17:00 wróciliśmy od babci, chwilę odpocząłem i pojechałem z tatą, podobnie jak wczoraj, jeździliśmy po Nowej Hucie i jeszcze byliśmy na Kopcu Wandy zrobić sobie tam zdjęcie. 2 kilometry brakuje mi do 400 km w tym roku, za chwilę pójdę dokręcić.
Dzisiaj była ładna pogoda. o 13:00 poszliśmy do kościoła święcić pokarmy, odpoczęliśmy godzinę i wszyscy pojechaliśmy na rower. Jeździliśmy różnymi trasami po Nowej Hucie.
Gdy o godzinie 13:00 wróciliśmy z zakupów, to chwilę pograłem w Playstation i pojechałem z tatą na rower. Pojeździliśmy chwilę po Nowej Hucie i musieliśmy kupić na placu bieńczyckim bukszpan i szczypior. Odwieźliśmy te produkty do domu i przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów podobnymi trasami, co wcześniej.
Obudziłem się dopiero o... 10:00. Zjadłem śniadanie i wyjechałem z tatą na rower. Po 3 km zrobiło mi się zimno i wróciliśmy do domu po cieplejsze ubrania i jeszcze pojeździliśmy po Nowej Hucie.
Dziś miałem nie jechać na rower ale po treningu piłki nożnej( o 18:00 ) poprosiłem tatę żebyśmy jednak pojechali. I pojechaliśmy, jechaliśmy koło Placu Centralnego i Zalewu, przez ulicę Bańkowicza, następnie Makuszyńskiego i przez Bulwary Bieńczyckie wróciliśmy do domu.
Na rowerze jeżdżę 31.03.2010 r. Od tej pory jeżdżę z tatą Robertem - robin.bikestats.pl i mamą - niezrzeszoną. :)
Tato założył mi blog.
W 2010 r. brałem udział w IV Karpackim Maratonie Rowerowym w Nowym Sączu oraz II Kolarskiej Majówce w Wieliczce na której zająłem 5 miejsce w kategorii 7-8 lat.