Gdy wróciłem ze szkoły o godzinie 16:00, godzinę odpocząłem i wybrałem się z tatą na rower. Najpierw tata musiał dać babci jedną rzecz, następnie pojechaliśmy przez rondo Kocmyrzowskie potem ulicą Andersa, przez Mistrzejowice i Bulwary Bieńczyckie a następnie ulicą Wańkowicza i kolo Zalewu i do domu.
Dzisiaj w szkole musiałem być na godzinę siódmą, ponieważ był Turniej Siatkarski, ( nie było lekcji) Orlik Volleymania, niestety drużyna, w której grałem wszystko przegrała. Turniej skończył się o godzinie12:30 i miałem na chwilę przejechać się na rowerze z kolegą ale on jednak nie mógł. Pojechałem więc sam, pojechałem nad Zalew, zrobiłem tam dwa kółka i wróciłem do domu.
Dzisiaj do szkoły pojechałem rowerem, a jak skończyłem lekcje o godzinie 12:00 to kolega z klasy się mnie zapytał( on też przyjechał do szkoły rowerem) czy byśmy się nie przejechali. No to ja się zgodziłem, najpierw pojechaliśmy do domów odłożyć plecaki i pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki, potem przez plac centralny na chwilę na plac zabaw koło NCK i chwilę się pohuśtaliśmy na huśtawce i zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni. Następnie jeździliśmy po różnych uliczkach po Nowej Hucie i znowu znaleźliśmy się nad Zalewem i pojechaliśmy na chwilę na kolejny plac zabaw i odprowadziłem kolegę do jego domu. Potem pojechałem do mamy do pracy i zapytałem się jej kiedy wróci do domu. Zdecydowałem że od razu wrócę.
Obudziłem się przed godziną 9:00, zjadłem śniadanie i wyszedłem na rower. Jeździłem sobie pół godziny po osiedlu, chciałem przejechać 10 km ale wyszło mi więcej. I w tym miesiącu przejechałem już 200 km.
O 17:00 pojechałem z rodzicami na rowerze do Decathlonu po piłkę do piłki nożnej i rękawiczki rowerowe. Rękawiczek ostatecznie nie kupiliśmy. Potem wracaliśmy do domu.
Na rowerze jeżdżę 31.03.2010 r. Od tej pory jeżdżę z tatą Robertem - robin.bikestats.pl i mamą - niezrzeszoną. :)
Tato założył mi blog.
W 2010 r. brałem udział w IV Karpackim Maratonie Rowerowym w Nowym Sączu oraz II Kolarskiej Majówce w Wieliczce na której zająłem 5 miejsce w kategorii 7-8 lat.