Dziś wolna sobota, nawet treningu nie było, na dziś mieliśmy zaplanowany wyjazd na Żar, ale nie wyszło. Dlatego po południu pojechałem z tatą na Krakowskie Błonia.
W składzie Tatko, Przemek i ja pojeździliśmy po Nowej Hucie a potem ścieżkami rowerowymi pojechaliśmy do Krakowa. Było pięknie i słonecznie, zjedliśmy lody w Cukierni Czarodziej i pojechaliśmy plantami nad Wisłę. Bulwarami wróciliśmy do Nowej Huty przez półotwartą ul. Lema.
Do Krakowa przyjechał Poisonek, STi i Zbyszek z Częstochowy, w ramach integracji Bikestats pojechaliśmy pod Wawel, aby się z nimi przywitać. Tym razem odbyło się bez żadnej wtopy z mojej strony. Wycieczka udała się, ale chmury deszczowe nas goniły.
Jak na razie to mój najlepszy miesiąc na BS: 325 km.
Pogoda była bardzo wietrzna. Wiało tak bardzo, że w drodze powrotnej 10 km przejechałem w 25 minut, to powyżej mojej średniej. Trasa zaczęła się od Dąbia Bulwarami Wiślanymi przez tor kajakowy do Tyńca.
Przy torze kajakowym spotkaliśmy kolegę taty - Daniela(bananafrog), przygotowywał się przed sobotnim maratonem, pomimo tego chwilę z nami porozmawiał.
Dziś wycieczka była zdecydowanie krótsza niż w poniedziałek, dlatego nie byłem bardzo zmęczony.
Najpierw z tatą pojechaliśmy do Wilkowa pod kościół i dalej do Goszyc, potem ja pojechałem tam jeszcze raz z dziadkiem, który kupił sobie nowy rower.
Kiedy wróciliśmy do domu pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki, potem obok Domu Jana Matejki, ul. Wąwozową do CA HTS, dalej pod Kopiec Wandy, następnie na Plac Centralny i do domu.
Dzisiaj nie planowałem pobić rekordu dziennego, ale tak wyszło. Max dst. 34 km.
Na rowerze jeżdżę 31.03.2010 r. Od tej pory jeżdżę z tatą Robertem - robin.bikestats.pl i mamą - niezrzeszoną. :)
Tato założył mi blog.
W 2010 r. brałem udział w IV Karpackim Maratonie Rowerowym w Nowym Sączu oraz II Kolarskiej Majówce w Wieliczce na której zająłem 5 miejsce w kategorii 7-8 lat.