Dzisiaj do szkoły pojechałem rowerem, a jak skończyłem lekcje o godzinie 12:00 to kolega z klasy się mnie zapytał( on też przyjechał do szkoły rowerem) czy byśmy się nie przejechali. No to ja się zgodziłem, najpierw pojechaliśmy do domów odłożyć plecaki i pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki, potem przez plac centralny na chwilę na plac zabaw koło NCK i chwilę się pohuśtaliśmy na huśtawce i zjeżdżaliśmy na zjeżdżalni. Następnie jeździliśmy po różnych uliczkach po Nowej Hucie i znowu znaleźliśmy się nad Zalewem i pojechaliśmy na chwilę na kolejny plac zabaw i odprowadziłem kolegę do jego domu. Potem pojechałem do mamy do pracy i zapytałem się jej kiedy wróci do domu. Zdecydowałem że od razu wrócę.
Dzisiaj zdawaliśmy na kartę rowerową. Pojechałem do szkoły rowerem i jeździliśmy przez różne slalomy i wykonywaliśmy różne manewry. Ja oczywiście sobie poradziłem i zdałem.
Nie zwracajcie uwagi na średnią prędkość, ponieważ bardzo dużo razy się zatrzymywałem.
Dzisiaj mój tata jechał w Klasyku beskidzkim, wróciliśmy o 16:00, kilka godzin w domu się ponudziłem i przed godziną 20:00 rodzice pozwolili na chwilę mi się przejechać po osiedlu. Było ciemno a ja nie miałem oświetlenia. Dałem radę przejechać tylko 5 km, ponieważ padał deszcz i było mi bardzo zimno.
Jeszcze około 200 km i będę miał w tym roku upragnione 1000 km. A co do planu w kilometrach na ten rok to daję sobie tylko 2000 km bo przez jesień będę miał dużo nauki - muszę je przejechać w wakacje.
Mam już przejechane 12000 km. Postanowiłem, że w jakiś sposób to uczczę. Pojechałem więc na wycieczkę rowerową, która będzie się od innych nieco różniła. Wymyśliłem, że przejadę koło wszystkich kościołów w Nowej Hucie.
Dzisiaj o godzinie 17:30 miałem jechać z tatą na Krakowską Masę Krytyczną. Pojechaliśmy ale na Rynku okazało się że nikogo nie ma i spotkaliśmy wujka Przemka i chwilę jechaliśmy z nim, koło Wawelu rozstaliśmy się z nim i jechaliśmy Bulwarami prosto do domu.
Jutro jadę z tatą na rajd w Trzebini, którego dystans wynosi 86 km. Zbliża się już 12000 km w całym moim życiu, Gdy już będę miał je przejechane, zrobię jakąś wycieczkę specjalną.
Obudziłem się przed godziną 9:00, zjadłem śniadanie i wyszedłem na rower. Jeździłem sobie pół godziny po osiedlu, chciałem przejechać 10 km ale wyszło mi więcej. I w tym miesiącu przejechałem już 200 km.
O 17:00 pojechałem z rodzicami na rowerze do Decathlonu po piłkę do piłki nożnej i rękawiczki rowerowe. Rękawiczek ostatecznie nie kupiliśmy. Potem wracaliśmy do domu.
Dziś miałem jechać z rodzicami na 1 godzinę na rower. z kolegą umówiłem się do mojego domu o 19:00 ale kolega przyszedł o 18:00 i przejechałem tylko 2 km po osiedlu.
Dzisiaj było ciepło i słonecznie. Gdy tata był na treningu rowerowym, pojechałem z mamą na rower. Najpierw przejechałem 5 km po osiedlu, mama w tym czasie wyciągała rower z piwnicy a jak wyciągnęła to pojechaliśmy. Jeździliśmy po Nowej Hucie.
Na rowerze jeżdżę 31.03.2010 r. Od tej pory jeżdżę z tatą Robertem - robin.bikestats.pl i mamą - niezrzeszoną. :)
Tato założył mi blog.
W 2010 r. brałem udział w IV Karpackim Maratonie Rowerowym w Nowym Sączu oraz II Kolarskiej Majówce w Wieliczce na której zająłem 5 miejsce w kategorii 7-8 lat.