Z mamą po Nowej Hucie.

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Dzisiaj było ciepło i słonecznie. Gdy tata był na treningu rowerowym, pojechałem z mamą na rower. Najpierw przejechałem 5 km po osiedlu, mama w tym czasie wyciągała rower z piwnicy a jak wyciągnęła to pojechaliśmy. Jeździliśmy po Nowej Hucie.

Do Tyńca w słoneczną sobotę.

Sobota, 11 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dzisiaj było tak gorąco jak nie raz w lecie. O godzinie 11:00 wróciłem od babci i pojechałem z tatą na rower, jak się okazało na bardzo długą wycieczkę rowerową. Jechaliśmy ulicą Mogilską, potem Lema i Bulwarami do Wawelu. Przy Wawelu zjedliśmy obiad i jechaliśmy dalej, jechaliśmy Wiślaną trasą rowerową. Gdy byliśmy już w Tyńcu, zatrzymaliśmy się na zapiekankę. Następnie wjechaliśmy do Klasztoru Benedyktynów, tata zrobił tam kilka zdjęć i wracaliśmy do domu, wracaliśmy przez Bulwary, koło Kraków Areny i parku AWF. To jest mój najdłuższy wyjazd w tym roku i jeszcze uzbierało mi się w tym roku 500 km.

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu © robin
Na dziedzińcu Opactwa Benedyktynów w Tyńcu
Na dziedzińcu Opactwa Benedyktynów w Tyńcu © robin

Po Nowej hucie

Wtorek, 7 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Dzisiaj było bardzo gorąco. o godzinie 13:00 tata poszedł sprawdzić, co mi w rowerze obciera i mi to naprawił a potem pojechaliśmy. Jechaliśmy ulicą Andersa, następnie Bora Komorowskiego, Lublańską, Lema, Aleja Pokoju, Sołtysowską, Klasztorną, przez Zalew i Bulwarową. Bardzo szybko jechaliśmy. Nigdy, gdy byłem na rowerze to się tak nie zmęczyłem.

Wielka Niedziela - po Nowej Hucie

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Gdy o 17:00 wróciliśmy od babci, chwilę odpocząłem i pojechałem z tatą, podobnie jak wczoraj, jeździliśmy po Nowej Hucie i jeszcze byliśmy na Kopcu Wandy zrobić sobie tam zdjęcie.
2 kilometry brakuje mi do 400 km w tym roku, za chwilę pójdę dokręcić.

Po Nowej Hucie w Wielki Piątek.

Piątek, 3 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Gdy o godzinie 13:00 wróciliśmy z zakupów, to chwilę pograłem w Playstation i pojechałem z tatą na rower. Pojeździliśmy chwilę po Nowej Hucie i musieliśmy kupić na placu bieńczyckim bukszpan i szczypior. Odwieźliśmy te produkty do domu i przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów podobnymi trasami, co wcześniej.