Droginia - Osieczany - Łęki - Droginia

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 10>km
Najpierw zjechaliśmy ze ściany płaczu i pojechaliśmy sprawdzić poziom wody w Rabie - był OK. Następnie do sklepu w Drogini i do sklepu w Osieczanach.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy na rozległy obszar Hotelu pod Dębami.
Wróciliśmy do Drogini i zaczęliśmy podjazd pod już nie ścianę płaczu tylko zwykłą górkę, ponieważ wyjechałem pod nią już 3 razy. Na przełęczy odpoczynek i znowu następny podjazd pod dom 10-16%, który też zaliczyłem. Tatuś znowu był ze mnie dumny.

II Karpacki Maraton Rowerowy w Nowym Sączu

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Zawody, 20>km
Razem z mamą pojechałem na trasę rodzinną, która była dla mnie za krótka. Co chwilę zatrzymywaliśmy się i czekaliśmy na pozostałe dzieci i ich rodziców.
Na górkę Majdan wyjechałem jako pierwszy (nie chwaląc się) po mnie wyjechał jeszcze taki starszy pan. Dzieci nawet nie wyprowadzały tam rowerów tylko im zabrano je do samochodu i wyładowano na górze.

Po dojechaniu na miejsce mety czyli do campingu Pod Ciecierzem odbyło się wręczanie dyplomów, nagród i było ognisko. Ja dostałem plecak i dyplom uczestnictwa.

To mój pierwszy rajd rodzinny, natomiast mój tato pojechał na prawdziwy karpacki maraton.

Mega Gleba

Środa, 14 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 10>km
Trzy ogromne podjazdy do domu zmęczyły mnie, bo były w słońcu dlatego na wieczór ja miałem wybrać trasę i wybrałem.

Pojechałem z Tatą do sklepu spożywczego na lody, jednak wybrałem trasę terenową po kamieniach, tam gdzie zawsze chodzimy pieszo i zaraz na początku był ostry zjazd po kamieniach, tato jechał powoli ostrożnie a ja za nim, rozpędziłem się i zahamowałem przeleciałem przez kierownicę i zaryłem się w kamieniach, dobrze, że miałem kask. To było tyle jazdy na dziś.

Bolało, ale ja jestem cały i rower też, wyglądało to groźnie, tato chciał jechać ze mną na prześwietlenie, ale skończyło się na wycieczce samochodem do apteki, która była zamknięta.

Po glebie © robin